Sięgające kolan pantalony z jedwabiu, lnu lub
aksamitu były ulubionym strojem XVI-wiecznych weneckich kurtyzan. Kościół
katolicki potępiał z tego powodu ten element garderoby, a przyzwoite damy nie
nosiły ich w ogóle. Józefina, żona cesarza Napoleona miała na przykład do
dyspozycji kilkaset koszul i sukni, a jedynie dwie pary majtek. Damy nosiły
pantalony podczas konnej jazdy, ponieważ suknia mogła się unieść pod wpływem
ruchu i wiatru. Zwyczaj ten zapoczątkowała Katarzyna Medycejska ze swoim fraucymerem. Ten element ubioru uważany był jednak za niestosowny i właściwy
jedynie dla służących. W Polsce mogli go nosić, niestety, wyłącznie mężczyźni. Zachował się spis bielizny osobistej i pościelowej, z którą w 1583 roku przybył do Krakowa na swój ślub z Gryzeldą Batorówną, bratanicą króla Stefana, Jan Zamoyski. Z inwentarza tego wynika, że wielki hetman przywiózł na tę okazję m.in. dwadzieścia pięć par, jak oficjalnie je nazywano, gaci [1].
Pod wpływem idei wychowawczych Jana Jakuba Rousseau w
epoce empiru dozwolono dziewczynkom nosić pantalony, aby podczas zabawy mogły
się wyszaleć. Ich nogawki wystawały spod krótkich dziewczęcych sukienek, ale
kiedy panienka kończyła 12 lat, musiała się z nimi pożegnać. Majtki
upowszechniły się dopiero w latach dwudziestych XIX wieku, gdy nastała moda na szerokie
krynoliny, które podczas ruchu mogły podwinąć się i ukazać światu to, co
powinno pozostać ukryte. Poza tym właścicielce takiej spódnicy mimo kilku
koszul mogło być w tym stroju po prostu
zimno [2].
Początkowo majtki składały się z dwóch odrębnych nogawek, połączonych tasiemką
w pasie. Taśma ta wyposażona była w guziki. A po cóż te guziki? Przypinano do
nich wykonane z płótna akcesoria higieniczne. Oto scena z powieści Olgi
Tokarczuk pod tytułem E.E. Występuje w niej Erna, która właśnie ujrzała
widomy znak swej dojrzałości płciowej, i dwie jej starsze siostry.
„‒
Masz, te będą twoje - powiedziała Berta, wręczając Ernie różowe, podłużne
poduszeczki, zakończone z obu stron trykotowymi pętelkami Zaczepiła pętelkę z
przodu o guziki, z tyłu pomogła jej to zrobić Marie.
‒
Teraz jesteś prawdziwą kobietą.
Erna czuła się jak w uprzęży, całe to
skomplikowane płócienne urządzenie obciskało jej biodra i krocze” [3].
Po I wojnie światowej zaczęto nosić majtki z
klapką. Ich nogawki były znacznie krótsze niż w
poprzednio opisanym modelu, stosownie do coraz krótszych sukienek, a
klapka mogła znajdować się albo z przodu, albo z tyłu. Używanie tak
skonstruowanej odzieży musiało być skrajnie niewygodne, więc majtki tego typu
szybko stały się ubiorem dla dzieci, którym zawsze ktoś pomagał w ubieraniu.
W latach dwudziestych noszono również
„kombinezki” , które były połączeniem
koszuli i majtek, a zapinały się podobnie jak współczesne body.
W koszalińskim Pałacu Młynarza można podziwiać
wszystkie trzy takie zabytki bieliźniarstwa. Majtki z klapką zostały znalezione
w zardzewiałej kance na mleko, którą pewien rybak wyłowił z jeziora, a
oceniwszy właściwie rangę odkrycia, przekazał znalezisko do muzeum.
[1] P. Jasienica, Rzeczpospolita Obojga Narodów, Warszawa 1986, s. 138