środa, 25 maja 2022
Tagi:

Autor: Aleksandra Krasucka
Pomnik Powstańców Warszawskich w Słupsku przez  jako pierwszy i przez wiele lat jako jedyny w Polsce upamiętniał to wydarzenie.

powstańcy.jpg

Dwa pomniki, dwa pogrzeby

7 marca 1945, piętnaście godzin przed wkroczeniem do Słupska Armii Czerwonej  grupa SS-manów z psami zamordowała w Lasku Południowym dwadzieścia dwie osoby. Byli to polscy przymusowi robotnicy więzieni w obozie przy dzisiejszej ulicy Kozietulskiego. Ciała zabitych ekshumowano i pochowano na skwerze między dzisiejszymi ulicami Szarych Szeregów i Partyzantów.  Uroczysty pogrzeb odbył się 5 sierpnia 1945 roku. Mieszkańcy powojennego Słupska upamiętnili w ten sposób pierwszą rocznicę powstania warszawskiego. Sądzili bowiem, że zamordowani przez Niemców ludzie są wziętymi do niewoli powstańcami.
Skwer, gdzie pogrzebano ofiary, postanowiono nazwać Placem Powstania Warszawskiego. Gorąco zaprotestował przeciwko temu były pełniący posługę kapłańską w powstaniu kapelan Armii Krajowej i Szarych Szeregów ksiądz Jan Zieja, który po wojnie osiadł w Słupsku i został proboszczem parafii świętego Ottona. „O powstaniu warszawskim ludzie różnie mówią i mówić będą, ale o powstańcach warszawskich nikt nie śmie powiedzieć nic złego. Są to bohaterowie, najczystsze ofiary, najlepsi Polacy – argumentował[1] . I chociaż istniały już tabliczki z nazwą, miejsce postanowiono jednak nazwać inaczej – Placem Powstańców Warszawskich. Nad zbiorową mogiłą pomordowanych [2] wzniesiono prowizoryczny pomnik z desek i dykty, który jednak szybko się rozpadł.

Rok później  ̶̶  15 września 1946 roku ‒ według projektu Jana Małety zbudowano inny pomnik. Jest to nieregularny fragment muru z czerwonej cegły, na którym widać ślady po karabinowych kulach. Pod ścianą leży martwy powstaniec, trzymający w ręku niemiecki granat trzonkowy, którego całuje w czoło orzeł z opuszczonymi skrzydłami. Powstaniec lewą rękę opiera na herbie Warszawy. W nogach leżącej postaci widać skulone, płaczące dziecko. Centralne miejsce na murze zajmuje płaskorzeźba przedstawiająca ukrzyżowanego Chrystusa, który prawą ręką zasłania sobie oczy, by nie widzieć cierpienia miasta, symbolizowanego przez las ludzkich rąk wyłaniających się z płomieni otaczających  kolumnę Zygmunta i Zamek Królewski. Mnie zawsze najbardziej w tej nieco przeładowanej symboliką kompozycji wzruszał umieszczony na cokole prosty napis: „Bohaterom Warszawy – Słupsk”.

Chrystus tragiczny

O Janie Małecie próżno szukać informacji w Internecie. Ja znalazłam wzmiankę o jego twórczości w „Tygodniku Illustrowanym” z 1920 roku. Autor, podpisujący się inicjałem „n” pisze o skłonności do głębokiego tragizmu, charakteryzującej prace tego rzeźbiarza. Rzeczywiście tragizm widoczny jest zarówno w rzeźbie „ „Ucieczka z Troi”, jak i „Grzesznica”, a zwłaszcza „Jedyny syn”, które cytowane czasopismo umieściło na okładce styczniowego numeru. „Kamienna rozpacz ojca prawie dorównywa bezwładowi trupa synowskiego, którego trzyma w objęciach – pisze „n”. ‒ Ekspresja psychiczna rozpaczy uwidacznia się właśnie w spokoju, w stężeniu, i jedynie wzrok obrócony ku niebu i konwulsyjne ściągnięcie mięśni roztrąca celowo całość klasycznego spokoju, męskiej determinacji”[3].

maleta.jpg

W podobnej tonacji emocjonalnej utrzymany jest tragiczny Chrystus. Jan Małeta wykonał tę płaskorzeźbę w ostatnich dniach powstania w swojej pracowni na Boernerowie. Inspiracją do tak ujętej postaci Zbawiciela był cytat z „Kwiatów polskich” Juliana Tuwima:
Dłonie Twe, z których krew się toczy
Razem z gwoździami wyrwij z krzyża
I zakryj, zakryj nimi oczy
Gdy się czas zemsty będzie zbliżał.

Chrystus.png

Z formy wykonanej przez Małetę powstało kilka egzemplarzy płaskorzeźby. Jedna jest elementem pomnika Powstańców Warszawskich w Słupsku. Inna w sierpniu 1946 roku została umieszczona na ścianie spalonej w czasie wojny kamienicy przy Alejach Jerozolimskich 37 w Warszawie. Kolejna przechowywana była w sanktuarium świętego Andrzeja Boboli przy ulicy Rakowieckiej. Prawdopodobnie posłużyła do wykonania popularnego w latach 40. obrazka, który dzieci dostawały z okazji bierzmowania, z wizerunkiem płaskorzeźby i napisem „Jezu, ratuj, bo giniemy”. Zachowała się również pocztówka  z reprodukcją opisywanej płaskorzeźby – cegiełka Prymasowskiego Komitetu Odbudowy Kościołów .
W ramach akcji masowego zdejmowania krzyży, którą zaplanował Zenon Kliszko, a gorąco wspierał Władysław Gomułka, tablice te usunięto. Dekrucyfikację realizowały  organa PZPR wszelkich szczebli. Jana Małetę nękał Urząd Bezpieczeństwa, grożąc, że poniesie on odpowiedzialność, jeśli w obiegu publicznym znajdą się jakiekolwiek reprodukcje jego pracy [4].
W 1962 w tajemniczych okolicznościach zniknęła również płaskorzeźba ze słupskiego pomnika Powstańców Warszawskich. Sprawców kradzieży nie zidentyfikowano, ale owiniętą w szmaty płaskorzeźbę podrzucono do Muzeum Pomorza Środkowego. Na Pomniku Powstańców Warszawskich zastąpiono ją innym reliefem, przedstawiającym ‒ niezwykle do rzeczy ‒ herb Słupska. Tak zniekształcony pomnik trwał do roku 1981[5]. Dopiero wtedy z inicjatywy „Solidarności” przywrócono mu oryginalną wymowę. Tragiczny Chrystus wrócił również na swoje miejsce przy Alejach Jerozolimskich.

 Powstaniec z brązu

Pomnik Powstańców Warszawskich niszczeje. W latach osiemdziesiątych XX wieku przeprowadzono konserwację i wpisano go do rejestru zabytków. W 2015 roku zbrojenie płaskorzeźby i figury powstańca zabezpieczono przed destrukcją, uzupełniono ubytki. Zrekonstruowano także brakujące elementy – orzeł stracił dziób. Jednak betonowa rzeźba ciągle koroduje. Urząd Miasta Słupska ostatnio otrzymał poważną dotację – 200 tysięcy złotych – aby radykalnie odnowić pomnik Powstańców Warszawskich. Betonowy powstaniec pójdzie do muzeum, a jego miejsce na skwerze koło I LO (moja szkoła!) zajmie specjalnie spatynowany odlew z brązu. Ostatecznie zmieniono nieco plany - wrażliwą na warunki atmosferyczne figurę powstańca umieszczono w izbie pamięci na Cmentarzu Komunalnym, a jego miejsce w 2022 roku zajęła kopia wykonana z brązu.

[1] Z. Machura, Był tu wśród nas na słupskiej ziemi. Opowieść o ks. Janie Ziei, Słupsk 2007, s. 33. http://bibliotekacyfrowa.eu/dlibra/doccontent?id=283 [dostęp: 25.05.2022]

[2]  W 1948 ciała ekshumowano jeszcze raz i przeniesiono na cmentarz komunalny: http://www.kostaryka.org/miasta/Slupsk_Pomnik_Robotnikow_Przymusowych_w_Lasku_Poludniowym.htm [dostęp: 25.05.2022]

[3] n, Rzeźby p. Małety, Tygodnik Illustrowany 1920, nr 2, s. 29 https://bcul.lib.uni.lodz.pl/dlibra/publication/240/edition/143/content [dostęp: 25.05.2022]

[4] https://www.wikiwand.com/pl/P%C5%82askorze%C5%BAba_%E2%80%9EJezu_ratuj,_bo_giniemy%E2%80%9D [dostęp: 25.05.2022]

[5] Ja sama dowiedziałam się, że wymowa pomnika Powstańców Warszawskich została zafałszowana, kiedy byłam uczennicą szkoły podstawowej od swojej nauczycielki historii, pani Kaczmarek. Dziękuję!




Autor artykułu:
Kazimierz Szpin

ALEKSANDRA KRASUCKA
Dziennikarka,  tłumaczka i osoba po przejściach. Rowerzystka i nauczycielka polskiego.  Piszę tego bloga wiedziona miłością do polskiej ziemi, historii i języka.  

Poprzedni artykuł - Bar "Pod Koziołkiem Matołkiem"
Następny artykuł - Majtki z klapką w koszalińskim Pałacu Młynarza
Dodaj komentarz

Wyszukiwarka

© Copyright 2024 roweremprzezkraj.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone. Polityka prywatności.
Design by Modest Programmer