Stocznia Ustka po II wojnie
Stocznia w Ustce po wojnie zaczęła swoja działalność od usuwania wraków, tarasujących wejście do portu. Potem budowała drewniane kutry rybackie. Od 1951 roku zaczęła dostarczać dla wszystkich statków, które powstawały w polskich stoczniach, wiosłowo-żaglowe i motorowe łodzie ratunkowe. Początkowo była częścią stoczni w Gdyni, samodzielność uzyskała w 1952 roku. Wtedy nadano jej nazwę Stocznia Ustka. W 1957 roku Zjednoczenie Przemysłu Okrętowego postawiło ultimatum – albo ustecka stocznia opanuje i uruchomi produkcję łodzi z aluminium, albo zostanie zlikwidowana. W marcu pod nadzorem Lloyds Register of Shipping przystąpiono więc do budowy prototypu. Udało się. W maju powstała pierwsza motorowa 44-osobowa aluminiowa łódź, która trafiła na wyposażenie brazylijskiego statku „Cabo Orange”, budowanego w stoczni szczecińskiej. Podjęto seryjną produkcję, dzięki której można było zaprzestać importu kosztownych aluminiowych łodzi z Anglii. Ponadto stocznia Ustka produkowała aluminiowe trapy i kładki, które zastąpiły drogie angielskie i norweskie urządzenia.
fotos z filmu Legenda Stoczni Ustka, reż. Tomasz Częścik
Łodzie z laminatów w Stoczni Ustka
Od 1960 roku Stocznia Ustka zaczęła produkować łodzie ratunkowe z tworzyw sztucznych. Wykorzystywano poliestrowo-szklane laminaty, czyli szkło przepojone żywicą. Tworzywo to było trudniejsze do obróbki. Wymagało odmiennych technologii, oprzyrządowania i procesów chemicznych, jakich wcześniej nie stosowano w budownictwie jednostek pływających. Zmiana ta miała przynieść duże oszczędności metali oraz przedłużyć żywot sprzętu. Po trzyletnim okresie przygotowań technicznych ruszyła produkcja seryjna. Mimo pesymistycznych prognoz stocznia Ustka produkowała też wyroby z aluminium, na które utrzymywał się popyt – na przykład okrętowe drzwi wewnętrzne.
Produkcję łodzi z laminatów zaczęto traktować w Ustce jako pierwszoplanową i przyszłościową. Powstała wówczas 52-osobowa łódź o podwójnym dnie, szczelnie zamknięta, przeznaczona na morza arktyczne. Pod koniec lat 60. przeszło 80 procent produkcji Stoczni Ustka były jednostkami z laminatów. Budowano łodzie sportowe „Omus”, łodzie rybackie, motorówki portowe. Zaprzestano budowy kutrów rybackich z aluminium, zastąpiwszy je konstrukcjami z laminatów. Ustecka stocznia wyposażyła w szalupy ratunkowe m.in. „Stefana Batorego”. Budowała też trawlery długości 20 metrów. Łodzie przystosowane do przejścia przez strefę ognia płonącej na morzu ropy to ukochane dziecko usteckiej stoczni. Dostarczano je na produkowane w Gdyni zbiornikowce.
Złote lata Stoczni Ustka
Od lat 70. Stocznia Ustka zaczęła budować stalowe rybackie superkutry (których wielkość dochodziła do 24 metrów). Otrzymali je m.in. rybacy z miejscowej spółdzielni połowowej „Korab”. Stocznia zajmowała się budową kompleksowo. Prace obejmowały zaprojektowanie jednostek, produkcję oprzyrządowania i kadłuba oraz wodowanie. Dalej stocznia przeprowadzała próby morskie i przekazywała jednostki armatorowi. W swym najlepszym okresie w Stoczni Ustka pracowało w 1800 osób (samo biuro konstruktorsko-projektowe zatrudniało 150 specjalistów)[1].
fotos z filmu Legenda Stoczni Ustka, reż. Tomasz Częścik
Stocznia Ustka strajkuje
W roku 1980 roku załoga Stoczni Ustka przyłączyła się do ogólnopolskich strajków. Komitet Strajkowy Stoczni Ustka wszedł w skład MZKS w Stoczni Gdańskiej. W ówcześnie postawionych postulatach czytamy m.in.: „Żądamy równej odpowiedzialności wobec prawa bez względu na zajmowane stanowisko. […] Żądamy zlikwidowania sklepów specjalnych (konsumy) oraz sprawiedliwy rozdziału wszystkich towarów deficytowych, a szczególnie artykułów spożywczych. […] Rzeczowe i prawdziwe informowanie społeczeństwa o stanie politycznym i gospodarczym kraju”[2].
Stan wojenny i kolejne lata były dla Polski okresem represji i pogarszającej się sytuacji gospodarczej. Wiele osób zdecydowało się wówczas na emigrację. Do spektakularnej ucieczki doszło również w Stoczni Ustka. Jeden z jej pracowników ukrył się w komorze łańcuchowej statku zbudowanego dla francuskiego armatora i ujawnił się dopiero w Kanale Kilońskim. Była to ryzykowna podróż, gdyż w razie sztormu procedury nakazują zalanie skrajnych komór na rufie i na dziobie[3].
Kryzys w Stoczni Ustka
Prawdziwy kryzys w Stoczni Ustka zaczął się po przemianach ustrojowych. Stocznia miała kontrakt na holowniki dla NRD, które miały pracować w porcie w Rostoku, ale Niemcy wycofali się z tej umowy i trzy kadłuby znajdujące się w różnych fazach produkcji stały się złomem. Straty wyniosły wtedy przeszło 2 miliony niemieckich marek. Wydarzenie stało się tak brzemienne w skutki, że Stocznia Ustka od tamtej pory zaprzestała w ogóle budowy nowych stalowych jednostek pływających.
Jedynym wyjątkiem były dwa okręty ratownicze ‒ ORP Maćko i ORP Zbyszko ‒ wykonane na zamówienie Ministerstwa Obrony Narodowej. Zmniejszyło się zapotrzebowanie na łodzie z laminatów, a jednocześnie wzrosły koszty ich produkcji. W okresie przed upadkiem w stoczni budowano z tworzyw sztucznych śmietniki, przystanki autobusowe i kioski handlowe[4].
Potem stocznia została przekształcona w bardzo źle zarządzaną spółkę akcyjną z udziałem Skarbu Państwa. W takiej formie funkcjonowała do 2001, kiedy z uwagi na utratę płynności finansowej została zlikwidowana[5]. Teraz jej nazwy i loga używa Stocznia Ustka spółka z o.o., która kontynuuje produkcję łodzi ratunkowych i roboczych z laminatów.
Obecnie do portu w Ustce mogą wchodzić jednostki do 80 metrów długości i zanurzeniu 4 metrów. W szczególnych wypadkach kapitan portu może się zgodzić, by zawinął tu statek o maksymalnym zanurzeniu 4,3 metra. Można przeładowywać towary sypkie (np. kruszywo czy zboże) lub składować je na placu o powierzchni 3 tysięcy metrów kwadratowych[13]. Działa też port rybacki i marina jachtowa[6].
[1] Legenda Stoczni Ustka, 16:11-16:38.
[2] Legenda Stoczni Ustka, 27:12-27:14.
[3] Legenda Stoczni Ustka, 28:50-28:55.
[4] Legenda Stoczni Ustka, 33:45-33:50.
[5] https://pomorskiwehikulczasu.pl/index.php/105-encyklopedia/285-stocznia-ustka [dostęp: 28.06.2024].
[6] http://ustkaport.pl/port-handlowy/ [dostęp: 28.06.2024].