piątek, 21 lipca 2023
Tagi:
Autor: Aleksandra Krasucka

Dla zapracowanych: streszczenie na końcu

„Gustloff” przed wojną

Statek pasażerski „Wilhelm Gustloff” należał do hitlerowskiej organizacji „Kraft durch Freunde”, która urządzała masowe sportowe i kulturalne imprezy dla obywateli III Rzeszy. Dzięki niej Niemcy mogli się cieszyć wieloma udogodnieniami i przywilejami. Należały do nich, na przykład, darmowe wakacje w ośrodkach wypoczynkowych czy rejsy na statkach pasażerskich, takich jak dwie bliźniacze jednostki „Wilhelm Gustloff” i „Robert Ley” zbudowane w Hamburgu w 1937. „Gustloff” miał 208 metrów długości, a jego wyporność to przeszło 25 tys. BRT. Było w nim przeszło pięćset wyposażonych według jednego standardu kabin, które mogły pomieścić prawie 1500 pasażerów. Na statku znajdował się basen pływacki. Przed wojną „Gustloff” odbywał rejsy wycieczkowe wokół Półwyspu Apenińskiego i po Bałtyku. Rozwijał prędkość 15 węzłów, jego załoga liczyła 500 osób.

Służba „Gustloffa” w niemieckiej flocie

W czasie wojny „Gustloff” stał się najpierw na jednostką szpitalną, a później służył jako statek pomocniczy. Cumował w Gdyni. Kriesgsmarine zamieniła go w koszary dla szkolących się podwodniaków i transportowiec. W 1945 roku „Gustloff” otrzymał rozkaz przeprowadzenia operacji „Hannibal”. Miał za zadanie przetransportować 2. szkolny dywizjon dywizji łodzi podwodnych do portów zachodniej części Morza Bałtyckiego, które jeszcze znajdowały się poza strefą zbliżającego się ze wschodu frontu. Jednocześnie „Gustloff” przyjął na swój pokład uchodźców – każdy metr na pokładzie zajęty był przez ludność cywilną uciekającą z Prus Wschodnich i Pomorza Gdańskiego. Uciekinierami tymi byli m.in. członkowie organizacji Todta, policjanci, gestapowcy, działacze NSDAP i rodziny urzędników niemieckich. Możliwe, że dzieci stanowiły nawet połowę pasażerów – te poniżej lat pięciu w ogóle nie były rejestrowane[1]. Poza tym statek przewoził kobiety ze służb pomocniczych – telegrafistki, pielęgniarki, maszynistki, kreślarki. Zostały zakwaterowane w opróżnionym z wody basenie. W sumie na „Gustloffie” znalazło się około 10 tys. osób[2].

Ostatni rejs „Gustloffa”

31 stycznia w konwoju ze statkiem „Hansa” i pod eskortą torpedowca „Löwe” i jeszcze jednego okrętu osłony „Gustloff” wyruszył w rejs do Flensburga. Na wysokości Helu „Hansa” miała awarię, na skutek czego holowniki odciągnęły ją z powrotem do Gdyni. „Gustloff” i „Löwe” popłynęły dalej. Była burzliwa noc – utrudniało to atak z powietrza  – temperatura wynosiła -18 stopni Celsjusza. Kapitan nakazał całkowite zaciemnienie, pasażerowie nałożyli kamizelki ratunkowe. Statek płynął prostym kursem, nie zygzakował, co mogłoby go uchronić przed trafieniem torpedami. Nikt w porę nie dostrzegł zagrożenia. W pobliżu operowała sowiecka łódź podwodna S-13, pod dowództwem Aleksandra Marineski. O godzinie 19 zauważyła „Gustloffa”, wyprzedziła go i o dziewiątej wieczorem koło latarni morskiej na wschód od Łeby, w pobliżu Ławicy Słupskiej, z odległości 400 metrów wystrzeliła trzy torpedy.

„Gustloff” trafiony i zatopiony

Wszystkie trafiły w cel i bez trudu przebiły kadłub cywilnego statku. Wszystkie wybiły dziury poniżej linii zanurzenia, przez które masy wody wdzierały się tak szybko, że jakakolwiek akcja ratunkowa była prawie niemożliwa. Jedna torpeda trafiła w basen i zabiła prawie wszystkie (przeżyły dwie) zgromadzone tam kobiety.

Na tonącym statku rozgrywały się sceny podobne do tych z „Titanica”[3]. „Gustloff” przez 63 minuty walczył z żywiołem, po czym zatonął. Z lodowatej wody (-2 stopnie Celsjusza) wyłowiono około tysiąca osób. Ci, którzy zbyt długo pozostawali w morzu, umarli na skutek hipotermii. W akcji ratowniczej brało udział kilka znajdujących się w pobliżu jednostek Kriegsmarine, w tym torpedowiec „Löwe”. Inne ruszyły w pościg za łodzią podwodną. Zrzuciły na nią 12 serii po 20 bomb głębinowych.

Możliwe, że detonacje te pozabijały kolejne ofiary. Oprócz tego w pobliżu miejsca katastrofy znajdował się ciężki krążownik „Prinz Eugen”, który na dużej prędkości przepłynął obok tonącego transportowca. Trudno powiedzieć, ile osób staranował, ile zabił swoimi śrubami. Oficjalnie podaje się, że w katastrofie tej zginęło 6600 osób, choć przypuszczalnie liczba ofiar jest jeszcze większa. Mówi się o nawet 9 tysiącach. Morze przez kilka wyrzucało na plaże od Ustki do Władysławowa ciała topielców, które transportowano do Gdyni, a tam przekazywano rodzinom[4]. Zatonięcie „Gustloffa” uważane jest za największą katastrofę morską w historii.

„Steuben”

Ten sam okręt wojenny niemal w tym samym miejscu 10 dni później zatopił „Steubena”. Losy tego pasażerskiego i wycieczkowego statku były podobne. Wcielony jak „Gustloff” w 1939 roku do Kriegsmarine pełnił funkcję statku szpitalnego i transportowca. W lutym, osłaniany przez dwa okręty wojenne wypłynął z Pilawy (dziś Bałtijsk) do Swinemünde (Świnoujście). Wiózł kadetów marynarki wojennej i oficerów SS z rodzinami. Płynął bez zaciemnienia. Łódź podwodna pod dowództwem Marineski wystrzeliła dwie torpedy, z których jedna trafiła poniżej pomostu, a druga w kotłownię. Po trzech minutach eksplodowały kotły i statek stanął w płomieniach. Po pięciu minutach leżał już na prawej burcie. Jakakolwiek akcja ratunkowa była niemożliwa, statek po siedmiu minutach od chwili trafienia poszedł na dno. W tej katastrofie morskiej zginęło około 4500 osób. Wrak „Steubena” w 2004 roku odnalazł ORP „Arctowski”.

Gustloff1.jpg

„Goya”

Na dnie Ławicy Słupskiej leży jeszcze jeden zatopiony statek – MS „Goya”. Ten zbudowany w czasie wojny frachtowiec też pełnił statku-bazy dla okrętów podwodnych. W ramach operacji „Hannibal” został użyty do ewakuacji uciekinierów i wojska z Prus Wschodnich. Podczas swego ostatniego rejsu przewoził cywilów, rannych i 200 żołnierzy z 25. regimentu pancernego. 16 kwietnia 1945 roku, cztery godziny po wyjściu z portu w Redzie koło Gdyni wykrył go dowodzony przez Władimira Konowałowa radziecki okręt podwodny. Wystrzelił on cztery torpedy, z których dwie okazały się celne. „Goya” dostał w dziób i śródokręcie. Torpeda trafiła w maszynownię, która wybuchła, a eksplozja rozerwała „Goyę” na dwie części. Statek w ciągu czterech minut zatonął. W tej katastrofie zginęło również około sześciu tysięcy osób[5].

Wrak „Goi” znaleźli w 2002 roku polscy nurkowie, którzy ustalili, że zalega on na głębokości 75 metrów[6]. Wrak „Gustloffa” do 1953 roku był objęty tajemnicą wojskową i dostępny jedynie dla Radzieckiej Marynarki Wojennej. Współcześnie ustalono, że Rosjanie przecięli kadłub na trzy części, aby ułatwić sobie grabież jego wnętrza. Jak stwierdziły ekspedycje organizowane przez Urząd Morski w Gdyni, leżący na głębokości 40 metrów wrak nie stwarza zagrożenia ekologicznego.
Wraki tych zatopionych statków zostały uznane za mogiły wojenne, co sprawia, iż w okolicy 500 metrów wokoło nie wolno nurkować. Wszystkie te przeładowane ludźmi transportowce płynęły pod osłoną okrętów wojennych. Ich zatopienie było zgodne z prawem. Układ londyński z 1936 roku pozwalał bowiem atakować transportowce, o ile eskortowały je okręty wojenne[7]. Oficer, który zatopił „Goyę”, Władimir Konowałow, został odznaczony Orderem Lenina, Orderem Czerwonej Gwiazdy i Orderem Wojny Ojczyźnianej[8]. Sprawca dwóch pierwszych katastrof morskich, Marinesko podobnie, oprócz wielu odznaczeń bojowych dostał pośmiertnie w 1990 (!) Złotą Gwiazdę medalu Bohatera Związku Radzieckiego[9]. Jego twarz zdobi współczesny – z 2015 roku – rosyjski znaczek pocztowy.  

„Gustloff”, „Steuben”, „Goya”. Największe katastrofy morskie Streszczenie

Zimą i wczesną wiosną 1945 roku na Bałtyku zatonęły „Wilhelm Gustloff”, „Steuben” i „Goya”. Te pasażerskie i handlowe ("Goya") statki zostały przerobione na wojskowe transportowce. Wszystkie oprócz żołnierzy przewoziły tłumy cywilów uciekających przed zbliżającym się frontem z Prus Wschodnich i Pomorza. „Gustloff” zatonął po trafieniu trzema torpedami, wystrzelonymi przez sowiecką łódź podwodną. W katastrofie zginęło 6600 lub 9 tys. osób. Wraz ze „Steubenem” na dno poszło około 4500 ludzi. „Goya” również został zniszczony przez sowiecki okręt podwodny. Ta katastrofa pociągnęła za sobą śmierć około 6000 osób. Wszystkie statki płynęły pod eskortą, a zgodnie z układem londyńskim  1936 roku atak na takie jednostki był dozwolony. Tragedie te są uważane za jedne z największych katastrof morskich w historii, a wraki statków są obecnie chronionymi mogiłami wojennymi.

Zusammenfassung

Im Winter und Frühling 1945 sanken im Baltikum die „Wilhelm Gustloff“, „Steuben“ und „Goya“. Diese Passagier- und Handelsschiffe ("Goya") wurden zu militärischen Transportern umgebaut. Alle transportierten neben Soldaten auch Menschenmassen, die vor der herannahenden Front aus Ostpreußen und Pommern flohen. Der „Gustloff“ sank nach dem Treffer von drei Torpedos, die von einem sowjetischen U-Boot abgefeuert wurden. Bei dem Unglück kamen 6600 oder 9.000 Menschen ums Leben. Zusammen mit der „Steuben“ starben etwa 4500 Menschen. Die „Goya“ wurde ebenfalls von einem sowjetischen U-Boot zerstört. Dieses Unglück forderte etwa 6000 Todesopfer. Alle Schiffe fuhren unter Eskorte, und gemäß dem Londoner Abkommen von 1936 war ein Angriff auf solche Einheiten erlaubt. Diese Tragödien gelten als einige der größten Seeunglücke in der Geschichte, und die Wracks der Schiffe sind heute geschützte Kriegsgräber.

„Gustloff”, „Steuben”, „Goya”. Największe katastrofy morskie Przypisy

[1]  P. Michalski, Tragedia „Wilhelma Gustloffa”, https://www.gdansk.pl/historia-gdanska/historie-gdanskie/tragedia-wilhelma-gustloffa,a,102686

[2] https://pl.wikipedia.org/wiki/MS_Wilhelm_Gustloff

[3]  „Sąsiadka, dosłownie na moich oczach, osiwiała. To po prostu niewiarygodne, ale jej włosy zrobiły się białe jak śnieg. Gdybym tego nie widziała na własne oczy, nie uwierzyłabym. Dostała jakiegoś obłędu, nie poznawała swojego starszego syna – wspomnienie pani Łucji, mieszkanki Gdyni”, P. Michalski, dz.cyt.
[4]  P. Michalski, dz. cyt.

[5] https://pl.wikipedia.org/wiki/SS_General_von_Steuben

[6] https://wrakibaltyku.pl/pl/wraki/51,goya-51.html

[7] https://pl.wikipedia.org/wiki/MS_Wilhelm_Gustloff
[8] https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adimir_Konowa%C5%82ow
[9] https://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksandr_Marinesko


Autor artykułu:
Kazimierz Szpin

ALEKSANDRA KRASUCKA
Dziennikarka,  tłumaczka i osoba po przejściach. Rowerzystka i nauczycielka polskiego.  Piszę tego bloga wiedziona miłością do polskiej ziemi, historii i języka.  

Poprzedni artykuł - Łeba. Małe miasteczko i wielka historia
Następny artykuł - Ustka. Historia i współczesność
Dodaj komentarz

Wyszukiwarka

© Copyright 2024 roweremprzezkraj.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone. Polityka prywatności.
Design by Modest Programmer